Źródło: "Dzieje Mokotowa" z 1972 r..
Równie pięknej kamienicy z lat 30-tych próżno szukać w całej Warszawie. Płaskie dachy, zaokrąglony narożnik kojarzyć się mogą nieco z sylwetką statku dryfującego w przestrzeni miejskiej. Budynek zbudowany dla króla czekolady Emila Wedla w 1936 r. uchodzi za podręcznikowy przykład warszawskiego funkcjonalizmu. Jest dziełem Juliusza Żurawskiego.
W formach zewnętrznych budynku łatwo doszukać się inspiracji
twórczością słynnego architekta francuskiego Le Corbusiera. Budynek do
lat 70-tych miał w części niezabudowany parter, wsparty na słupach
konstrukcyjnych, horyzontalne pasy okien, płaski dach i możliwość
dowolnego kształtowania mieszkań. Przez parter od ulicy widać było pełen
uroku ogród ożywiony niegdyś małym basenem i rzeźbami. Pustka na
parterze miała przed wojną swoje uzasadnienie. Szykowano się do
przyszłej wojny i sądzono, że nieprzyjaciel będzie na miasto zrzucał
bomby z gazami trującymi. Niezabudowany parter miał ułatwiać
przewietrzanie ulic.
Niżej zaś znajdziemy
wejście do sklepu o marmurowych ścianach i wnętrzu niemal niezmienionym
od chwili powstania gmachu.
Jedną z cech charakterystycznych budynku jest kratownica umieszczona na dachu, na której niegdyś znajdował się neon firmy E. Wedel. Zgodnie z duchem stylu międzynarodowego, budynek nie miał zdobień zewnętrznych (poza płaskorzeźbą Tygrys Stanisława Tomaszewskiego). W środku oraz na podwórzu znajdowało się wiele dzieł sztuki, m.in. rzeźby Stanisława Tomaszewskiego czy obraz Zofii Stryjeńskiej Taniec góralski.
Taniec góralski
Budynek był bardzo dobrze wyposażony, miał eleganckie windy, chromowane skrzynki pocztowe, spalarnie śmieci, zbiorczą antenę radiową, a klatki schodowe wyłożone były ozdobną terakotą.
W latach 60. XX w. parter budynku został zabudowany i umieszczono w
nim sklepy, a ogród, wraz ze znajdującymi się tam rzeźbami, zniszczono.
Do renowacji, przeprowadzonej w 2008 roku, na elewacji widoczne były ślady kul z czasów II wojny światowej.
Podczas remontu użyto tynku sprowadzonego z Niemiec o składzie niemal
identycznym z oryginalnym. Mimo to skucie oryginalnej elewacji oraz
ogólny efekt renowacji wywołały liczne kontrowersje.
Pierwszy od 70 lat remont elewacji polegał głównie na wymianie tych
tynków. Wspólnota Dom Wedla wystarała się o 670 tys. zł miejskiej
dotacji (79 proc. kosztów robót). Projektant remontu Leszek Tischner
twierdził, że wszystkie tynki trzeba było skuć, bo odpadały od ścian.
Nowe miały być identyczne.
Dom Wedla przed remontem
Dom Wedla po remoncie
Ciekawostka:
- Znalazłam ofertę sprzedaży jednego z mieszkań z I-ego piętra. Metraż: 71 mkw, 3 pokoje za cenę 820 000 zł.
- Druga oferta już nieaktualna, ale bardzo ciekawa. Piętro III, metraż 88 mkw, do remontu, cena 940 000 zł. Podano czynsz przy założeniu, że będzie mieszkać jedna osoba: 760 zł. Mieszkanie składa się z 4 pokoi, kuchni, służbówki, łazienki z oknem, wc oddzielne również z oknem, przedpokoju przy wejściu do mieszkania i przedpokoju przy sypialniach. Wysokość mieszkania 3 m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz