niedziela, 24 listopada 2013

Lotnisko Mokotowskie - Pole Mokotowskie


Lotnisko Mokotowskie – nieistniejące obecnie lotnisko, funkcjonujące w latach 1910–1939 na terenie Pola Mokotowskiego.
Lotnisko to powstało jako pierwsze w Warszawie i tutaj, w maju 1910, powstało Warszawskie Towarzystwo Lotnicze Awiata założone przez księcia Stanisława Lubomirskiego. Odbyły się tu pierwsze w Polsce wzloty aeroplanów. W okresie I wojny światowej lotnisko zajęte przez Niemców, którzy zbudowali tu m.in. 21 hangarów, specjalny hangar dla sterowca miękkiego typu Parceval, budynki szkoły lotniczej i budynki gospodarcze. Po odzyskaniu niepodległości już w roku 1919 to na tym lotnisku tworzył się zalążek polskiego lotnictwa wojskowego, przemysłu lotniczego i instytutów badawczych związanych z lotnictwem. Już w 1918 planowano zlikwidowanie lotniska, które znajdowało się w granicach miasta i ograniczało jego rozwój na rzecz lotnisk sportowego na Młocinach, wojskowego na Okęciu i komunikacyjnego na Gocławiu.
Od 1920 z lotniska mokotowskiego odbywały się regularne loty pasażerskie (towarzystwa: "Franco Rumaine", "Aerolloyd", "Aerolot" i ostatecznie PLL "LOT"), a w 1929 tu powstał polski przewoźnik Polskie Linie Lotnicze "LOT", od 1930 oficjalnie przyjęty do IATA z kodem LO. Odbywały się stąd początkowo regularne loty międzynarodowe do Bukaresztu, później do Aten, Bejrutu i Helsinek. W 1927 założono tu Akademicki Aeroklub Warszawski.
W 1930 zaczęły się przenosiny lotniska na Okęcie, od 1935 na jego teren zaczęła się tu ekspansja budownictwa mieszkaniowego, planowano budowę dzielnicy im. Piłsudskiego i świątyni Opatrzności.
Na lotnisku mokotowskim odbywały się, także krajowe i międzynarodowe zawody samolotowe i balonowe, szkolono tu pilotów i urządzano wielkie pokazy lotnicze. Lotnisko to odegrało też dużą rolę w 1939 w czasie kampanii wrześniowej, stacjonowały tu czasowo 152 Eskadra Myśliwska włączona do Brygady Pościgowej i toruńska 41 Eskadra Rozpoznawcza, 2 września formowano tu Pluton Łącznikowy Naczelnego Dowódcy Lotnictwa, a od 9 września Zespół Lotniczy Obrony Warszawy.
W okresie II wojny światowej lotnisko zajęte przez Niemców przez obronę przeciwlotniczą z działalnością lotniczą ograniczoną do minimum. Po wojnie było to lotnisko czasowe nazwane Mokotów II wykorzystujące fragment dawnej przestrzeni jako czasowe miejsce stacjonowania samolotów przed defiladą z okazji Dnia Zwycięstwa. Ostatecznie zlikwidowane po 1947, obecnie pokryte zabudową oraz parkiem Pole Mokotowskie. Historię lotniska upamiętnia dziś tylko obelisk we wschodniej części parku.


Art deco House - ul. Kazimierzowska 81

Obecnie - 2013 r.
Projekt
"D.m., 3p. - 8000 metrów sześciennych - ul. Kazimierzowska 81 - wł.: młż. Gorgolewscy, tamże, tel. 4.20-78 - pr. i k.: inż.-arch. W. Weker (...)." - Źródło: Przegląd Budowlany z 1937 r.

Warszawski apartamentowiec Art Déco House ma nawiązywać do stylu panującego w latach 30. ubiegłego wieku. Właśnie zakończono pierwszy etap inwestycji.
Art Déco House to jedna z inwestycji prowadzonych przez Grupę Landeskrone. Autorem pomysłu na apartamentowiec w stylu art déco jest książę Jan Lubomirski-Lanckoroński. Jego zamiarem było stworzenie budynku jedynego w swoim rodzaju i jednocześnie funkcjonującego w już istniejącej zabudowie. Projekt wykonała pracownia Interior House. Projekt składa się z luksusowych apartamentów o powierzchni od 53 do 258 m2 wraz z obszernymi balkonami, zielonym patio i ogrodem. Obecnie ukończono pierwszy etap inwestycji, a w mieszkaniach są już pierwsi lokatorzy. W następnej kolejności przewidziana jest spektakularna nadbudowa. Ponad czwartym piętrem wznieść się mają dwupoziomowe, mocno przeszklone apartamenty z zielonymi tarasami. Penthouse'y wyposażone w najnowszy sprzęt AGD, kominki i klimatyzację.
We wnętrzach spotkamy ozdobne gzymsy, eleganckie parkiety oraz wysokiej klasy stylowe meble nawiązujące do dawnej epoki art deco. W kondygnacji podziemnej znajdą się: sauna oraz fitness, które mają być dostępne wyłącznie dla mieszkańców.

Ciekawostka:
  •  Z budynkiem na ulicy Kazimierzowskiej związana jest warta uwagi historia. Ukrywał się w nim sam generał August Emil Fieldorf pseudonim „Nil” (1894 – 1953). Był wzorowym żołnierzem, dowódcą Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK i ogromnym patriotą. Poświęcił całe swoje życie walce z kolejnymi okupantami Polski, za co poniósł najwyższą karę. Na mocy wyroku dyspozycyjnego sądu, został powieszony 24 lutego 1953 w pobliskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej. W planach inwestora jest również stworzenie i zawieszenie na ścianach budynku tablicy upamiętniającej zasługi i bohaterską postawę generała Fieldorfa.


    AKTUALIZACJA.

    Zdjęcia wykonałam w lipcu 2017 r. Wszystkie przedstawiają tył budynku.

Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny SPZOZ - ul. Madalińskiego 25 (dobrze mi znany :) )

1957 r.


Obecnie
Szpital przy ul. Madalińskiego powstał w 1953 r. na podstawie projektu inż. Władysława Borawskiego. Początkowo budynek był planowany jako przychodnia ZLP, jednak tuż po rozpoczęciu prac potrzeba nowoczesnego szpitala ginekologiczno-położniczego została uznana za bardziej palącą. W lipcu 1953 r. otwarty został oddział ginekologiczny, a pół roku później – oddział położniczy z blokiem porodowym.

Początkowo szpital stanowił zaplecze kliniczne Instytutu Matki i Dziecka, a następnie część Zespołu Opieki Zdrowotnej nr 1. Już wówczas „porodówka na Madalińskiego” stanowiła kluczowy element krajobrazu warszawskiej służby zdrowia. Po blisko siedmioletnim remoncie, 15 kwietnia 1993 r., szpital stał się samodzielną jednostką ochrony zdrowia. Pięć lat później nastąpiło uroczyste nadanie szpitalowi jego obecnej nazwy: Szpital im. Świętej Rodziny. 
W 2007 r. szpital dołączył do wąskiego grona placówek medycznych wyróżnionych tytułem "Szpital przyjazny dziecku", przyznawanym przez Komitet Upowszechniania Karmienia Piersią, a w 2009 r. został finalistą rankingu „Bezpieczny Szpital” zorganizowanego przez „Rzeczpospolitą” we współpracy Centrum Monitorowania Jakości w Służbie Zdrowia.
Wychodząc naprzeciw potrzebom pacjentów Szpital nieustannie rozszerza zakres świadczonych usług: w październiku 2006 r. powstał tu pierwszy na Mazowszu oddział leczenia i rekonwalescencji noworodków, niemal dokładnie dwa lata później otworzyli oddział chirurgii onkologicznej (od maja 2011 r. świadczący również usługi z zakresu chemioterapii), a w październiku 2011 r. rozpoczął działalność oddział pediatrii. 
Źródło: "Dzieje Mokotowa" z 1972 r.

sobota, 23 listopada 2013

Budynek - ul. Dolna 43




Pod tym adresem rodzina Wojciecha Rowińskiego prowadziła znaną przed wojną masarnię "Rowiński i Ruszkiewicz". Nie ma się co dziwić, że ten obiekt był mocno obstawiony przez powstańców. W solidnej żelbetowej kamienicy z kutą żelazną bramą było mnóstwo żywności. Podczas Powstania ukrywała się w niej rodzina Rowińskich. Było w niej wyjątkowo bezpiecznie, bo stacjonowała tam kompania K2 Zgrupowania Armii Krajowej "Granat".
Kiedy upadł Mokotów, rodzina Rowińskich wypędzona z budynku przy Dolnej szła przez Okęcie do Pruszkowa. Tam u kuzynostwa doczekali końca wojny.
Tadeusz Rowiński odzyskał zakład wędliniarski, ale nie cieszył się nim długo. 22 lipca 1950 r. przyszło na Dolną pięciu panów i wyprosiło właściciela. Z rur największej przedwojennej chłodni zrobili rusztowania. Zmiany dotarły też do mieszkania rodziny. - Wracam ze szkoły, a tam jakaś kobieta z dziećmi urzęduje - mówi Wojciech. Do dwóch pokoi dokwaterowano im tramwajarzy. Ojcu zaproponowano posadę kierownika jego własnej wędzarni. Wolał pójść na kierowcę do mleczarni przy ul. Wielickiej. Wkrótce kupił ciężarówkę i przewoził owoce z Góry Kalwarii do Gdańska.
Mieszkanie przy ul. Naruszewicza udało się rodzinie odzyskać. Zakład przy Dolnej popadł w ruinę, a postępowanie w tej sprawie ciągle się toczyło.

Ciekawostka:
  • W latach 90. działał tu sklep Inco-Veritas. W 1997 r. dzierżawca opuścił budynek, tłumacząc, że jest w tak złym stanie technicznym, że nie opłaca się go remontować;
  • W 2000 r. sąd przyznał, że komunistyczne władze wywłaszczyły ich z pogwałceniem ówcześnie obowiązujących przepisów. Potem jednak spadkobiercy przez lata nie mogli między sobą się dogadać; 
  • 20 października 2008 r. w Biuletynie Zamówień Publicznych złożono zamówienie dot.:  ul. Dolna 43/45: dokumentacja projektowo – kosztorysowa na rozbiórkę budynku użytkowego położonego przy ul. Dolnej 43/45 w Warszawie, w sposób zapewniający nienaruszalność struktury gruntu skarpy, z wywiezieniem gruzu i uporządkowaniem terenu. Budynek jest administrowany przez ZGN Mokotów i znajduje się na terenie ADM „Konduktorska” ul. Konduktorska 12.
    AKTUALIZACJA (lipiec 2014 r.)
Pat przecięło dopiero niedawne przejęcie udziałów jednego ze spadkobierców przez Lokaty Budowlane.
"- Obecnie budynek jest w złym stanie, jednak z pełnej analizy, jaką przeprowadziliśmy, wynika, że kwalifikuje się do remontu, który będzie polegał na wzmocnieniu konstrukcji i najprawdopodobniej wymianie stropów. Zakładamy, że w wyniku prac remontowych zostaną odtworzone trzy kondygnacje, na których będzie ok. 1,6-1,8 tys. powierzchni handlowo-usługowej - informuje Marek Kwiatkowski. Zaznacza, że za budynkiem jest miejsce na urządzenie parkingu na ok. 50 samochodów. Pytany o to, czy w budynku powstanie sklep, któregoś z sieciowych dyskontów mówi: - Na tym etapie nie możemy zadeklarować, jaka sieć handlowa będzie najemcą."

AKTUALIZACJA (listopad 2015 r.) 
Zdjęcia wykonane przeze mnie. Jak widać na zdjęciach można już swobodnie przejść koło budynku chodnikiem, nie ma potrzeby przechodzenia na drugą stronę, co na pewno było uciążliwe dla osób mieszkających po tam tej stronie ul. Dolnej. Oprócz tego można zauważyć nowe "malowidła" i hasła m. in. "chwała poległym". Widać też, że rozpoczęto prace związane z dachem.

Aktualizacja (kwiecień 2016 r.).
Zmiany.



Aktualizacja.
Zdjęcie zrobiłam w sierpniu 2017 r. - Okna wymienione, również od ul. Dolnej. Zniknął daszek zabezpieczający przed m.in. odpadającym tynkiem.
Zdjęcie wykonane w kierunku ul. Puławskiej.
Aktualizacja.
Zdjęcia wykonałam w marcu 2018 r. Prace powoli dobiegają końca.

Tak się prezentuje budynek widziany z ul. Puławskiej.
Jedno wejście (idąc od ul. Puławskiej).
Tutaj kolejne, większe wejście. Spora różnica w poziomie gruntu, pomiędzy poziomem chodnika przy ul. Dolnej, a wejściem do budynku.


Ujęcie w stronę (widocznej) ul. Puławskiej.


Budynek - ul. Naruszewicza 15


U zbiegu ulic Naruszewicza i Pilickiej powstawał twór przedziwny-połączenie włoskiego pałacyku na Capri ze szwajcarskim "chaletem", o kapryśnej linii dachu i łukowych wykuszach okien. Był to kaprys typowo kobiecy. Smosarska bowiem sama naszkicowała dla architekta projekt domu i rozplanowanie wnętrz, kierując się tylko własną fantazją.
Wojenne i powojenne losy domu Smosarskiej. Właściciele opuścili go w 1939 roku. W czasie wojny, aż do Powstania Warszawskiego, uczyły się tu dzieci ze Szkoły Podstawowej Podczas Powstania znalazł tu doskonałe pomieszczenie szpital polowy: w dawnej garderobie aktorki urządzono salę operacyjną, obszerny hall dał schronienie prawie setce rannych żołnierzy z batalionu "Bałtyk". Wydzielono też osobny pokój dla jeńców niemieckich. Przez kilka dni dogorywał tu major Luftwaffe -pilot jedynego samolotu niemieckiego, strąconego podczas Powstania nad Mokotowem.
Po kapitulacji dom zajęli Kałmucy z oddziałów RONA. Sypiali pod perskimi dywanami pani Smosarskiej, przed wyjazdem zaś pocięli je na owijacze.
W roku 1945 była to splądrowana doszczętnie rudera, pozbawiona dachu, boazerii, drewnianych ścianek, które porąbano na opał. Przebąkiwano, że właścicielka zamierza, wrócić do Polski i reprywatyzować swój dom, nikt więc nie kwapił się do inwestycji. Wreszcie nadszedł z Ameryki list, pani Jadwiga zgadzała się na przekazanie budynku jakiejś instytucji o charakterze społecznym. Można już było remontować i porządkować zaniedbany, wydeptany ogród niegdyś jeden z najpiękniejszych w okolicy.



Ciekawostka:
Jadwiga Smosarska

  • Jadwiga Smosarska (wł. Jadwiga Asmosarska) - urodzona 23 września 1898 r. w Warszawie, zmarła 1 listopada 1971 r. w Warszawie, polska aktorka teatralna i filmowa; absolwentka warszawskiej szkoły dramatycznej, którą ukończyła z wyróżnieniem w 1920 r.; 
  •  Od listopada 1939 r. przebywała w USA, gdzie zajęła się pracą społeczną wśród Polonii. W 1970 r. powróciła do kraju;
  • Choć zagrała w 26 polskich filmach (Niewolnica miłości, Trędowata, Czy Lucyna to dziewczyna? Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków (głos Królewny Śnieżki))to częściej występowała na deskach teatralnych, grając łącznie w 40 różnych sztukach. Kino przyniosło jej jednak tak wielką popularność, że przez wiele osób (zarówno publiczność, jak i krytyków) była uważana za największą gwiazdę polskiego przedwojennego kina, wygrywając w wielu plebiscytach popularności. 

Kamienica (Tablica pamiątkowa) - ul. Bałuckiego 35


Kamienica powstała około 1932 r. jako modernistyczna. Podczas powstania warszawskiego w kamienicy mieścił się szpital powstańczy oraz punkt oporu powstańców, o czym informuje umieszczona na froncie tablica. W wyniku walk kamienica została znacznie uszkodzona, z budynku ocalało I piętro i lokal nr 12 na II piętrze z drabiną zamiast zburzonych schodów. Powojenna odbudowa pozwoliła na inny, niż na ocalałych piętrach, rozkład mieszkań – początkowo wszystkie były dwupokojowe z balkonem, dużą kuchnią (kuchnia węglowa, stylowe piece kaflowe) i łazienką, odbudowane po wojnie piętra mieszczą, także kawalerkę i lokale trzypokojowe, dzięki możliwości innego ustawienia ścian. Na cegłach w piwnicy można odczytać sygnaturę Lessel.
W budynku od wojny aż do śmierci dnia 4 października 1967 r. mieszkał książę Janusz Radziwiłł (lokal 9) oraz rodzina słynnych warszawskich lekarzy. Strych nadbudowano w latach 80. XX wieku.

Zdjęcia wykonałam w grudniu 2018 r.

środa, 20 listopada 2013

"Cud z Odolańskiej" - ciekawostka

W czasie powstania warszawskiego ludność chroniła się w piwnicach. Jedna z piwnic na Odolańskiej miała opinię bardzo pewnej i bezpiecznej. Pewnego dnia w piwnicy pojawiła się szara postać kobieca i zaczęła nalegać na natychmiastowe opuszczenie schronu. Udało jej się przekonać większość ludzi. Gdy wyszli, ku osłupieniu obecnych, sylwetka kobiety nagle rozwiała się, a po chwili w budynek trafił pocisk, niszcząc go doszczętnie i żywcem zasypując tych, którzy nie posłuchali ostrzeżenia.

wtorek, 19 listopada 2013

Budynek Liceum (wyburzony) - Al. Niepodległości 52


LIII Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia PAX pod wezwaniem św. Augustyna w Warszawie – liceum ogólnokształcące w Warszawie pierwsza w powojennej Polsce katolicka, niezakonna szkoła ponadpodstawowa. W 1992 r. przemianowana na Katolickie Liceum Ogólnokształcące pw. św. Augustyna. W 2004 r. zlikwidowana z powodu złego zarządzania majątkiem. Z uwagi na katolicki status szkoły, decyzja o jej zamknięciu musiała być zaaprobowana przez Radę Szkół Katolickich przy Konferencji Episkopatu Polski. Zgodę wydał Biskup diecezji ksiądz Marian Duś.

Ciekawostki:
1. Znani absolwenci i wychowankowie m. in.: Jacek Fedorowicz, Krzysztof Ibisz, Marek Perepeczko, Stanisław Kluza.
2. Na terenie działki o łącznej powierzchni pół hektara zajmie apartamentowiec (150 mieszkań) z częścią biurowo-usługową, w sumie prawie 30 tys. m kw. Projektem chwali się na swoich stronach internetowych SAP Property, która założyła z firmą Inco Veritas spółkę IS-Property.

CYTAT (wg mnie artykuł ten przeszedł do historii kolejnego miejsca w Warszawie, które bezpowrotnie znikło);
Źródło: (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14764474,Zburzyli_znane_liceum__To_z_obserwatorium_na_dachu.html#TRLokWarsTxt)
"To absolutny koniec historii męskiego katolickiego liceum św. Augustyna w al. Niepodległości 52 na Mokotowie. Budynek leży już w gruzach. Jego architekt zmarł kilka dni temu. Uwalnianą działkę zastąpi apartamentowiec
Przykry widok rozciąga się zwłaszcza wzdłuż ul. Naruszewicza, jakby w to miejsce trafiła rakieta o dużej sile rażenia.

Jeszcze stoi, choć już bez okien, sześciopiętrowy budynek widmo nazywany "pudełkiem" (konstrukcja częściowo przedwojenna) z kopułą obserwatorium astronomicznego. Służył za internat dla osób, które przyjeżdżały z całej Polski, by uczyć się w pierwszej w kraju powojennej, katolickiej a niezakonnej szkole ponadpodstawowej. Jej nowoczesną część z 1975 r. na planie wielkiej litery "L" doprojektowali do "pudełka" architekci Leszek Klajnert (zmarł 4 października) i Marcin Przyłubski. Po niej nie zostało już prawie nic.

Likwidacja szkoły nastąpiła w 2004 r. Na murach zawisła klepsydra: "Po długiej i ciężkiej chorobie odeszło na zawsze Katolickie LO św. Augustyna. Narodzona w 1949 r. z Bolesława Piaseckiego i Stowarzyszenia PAX, mimo niełatwych i niejednoznacznych początków, szkoła wychowała trzy pokolenia dobrych obywateli RP". Absolwenci to m.in. filmowy Janosik, czyli Marek Perepeczko, aktor i satyryk Jacek Fedorowicz, pisarz i publicysta "Gazety Wyborczej" Krzysztof Varga (jego wspomnienie w ramce), radny SLD Andrzej Golimont i gwiazda telewizji Krzysztof Ibisz.

W 2009 r. absolwenci zorganizowali protest. Rozwiesili bannery: „Tu Hitler & Stalin zrobili już swoje... ocalmy »Pudełko «, kaplicę i szkołę!”. Wizerunek Hitlera był siny, a Stalina czerwony. Interweniowała policja.

"Pudełko" było redutą powstańczą, zginęło tu 44 żołnierzy z Pułku AK "Baszta", 56 zostało rannych, o czym przypominała wmurowana w ścianę tablica. Kaplicę z parteru projektu arch. Władysława Pieńkowskiego (1965-69) zdobiły płaskorzeźby z gipsu malowanego temperą - Ostatnia Wieczerza, Matka Boża, św. Józef i św. Antoni, stacje Męki Pańskiej autorstwa Marii Hiszpańskiej-Neumann.

" Pudełko" też pójdzie pod kilof. - Mamy zgodę na rozbiórkę. Obiekt nie spełniał już żadnych funkcji. Władze kościelne wydały dekret o wyłączeniu z użytku sakralnego kaplicy znajdującej się w tym obiekcie - zapewnia Radosław Bieliński z firmy Dom Development.

Deweloper zapowiada nowy budynek ze 130 mieszkaniami, lokalami usługowymi na parterze i garażem podziemnym. Na pytanie, kto go projektuje, odpowiada: "Za wcześnie, abyśmy mogli podać nazwę pracowni, budynek jest jeszcze w fazie koncepcyjnej". Inwestycja zacznie się zapewne w drugim kwartale 2014 r.

Co z usuniętym upamiętnieniem poległych powstańców? - W uzgodnieniu z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa tablica zostanie wbudowana w ścianę nowo projektowanego budynku - zapowiada Radosław Bieliński.

Varga o św. Augustynie

Kiedy szedłem do liceum św. Augustyna w roku 1983, była to szkoła sławna w Warszawie, uznawana za jedną z najlepszych, na swój sposób elitarna. Nie tylko dlatego, że była to szkoła męska, wyłącznie dla chłopców. Także z powodu samego budynku, niebywale nowoczesnego na tle choćby innych mokotowskich liceów, Reytana, Królowej Jadwigi czy Kochanowskiego. Do głównych atrakcji zaliczało się obserwatorium astronomiczne - codziennie widzieliśmy jego zieloną kopułę wieńczącą dawny budynek liceum, gdzie nasza szkoła rozpoczęła swój żywot w 1949 r., wtedy już internat dla pozawarszawskich uczniów, ale nikt nas nigdy tam nie zaprowadził i nie wpuścił. Przez cztery lata spędzone w "Augustynie" nie było mi dane być choć minutę w jego największej jakoby atrakcji. Całe szczęście, że lekcje WF-u odbywały się na naszym szkolnym basenie, krótkim i płytkim, ale naszym. Inne licea nie miały własnych basenów. Najchętniej jednak wysyłano nas do szkolnej izby pamięci Dywizji Pancernej gen. Maczka i urządzano nam cotygodniowe apele religijne.

Wielką przyjemnością było spędzanie przerw międzylekcyjnych na tarasach pierwszego piętra znajdujących się pomiędzy poszczególnymi przeszklonymi klasami. W klasach bowiem znajdowały się okna na prawie całą szerokość i wysokość ściany, rzecz wówczas chyba wyjątkowo nowoczesna. Można było spędzać nudne lekcje, melancholijnie gapiąc się w szyby i znajdujący się za nimi szary warszawski świat połowy lat 80. Mówiono o nas jako uczniach katolickiej szkoły "święci młodziankowie", ale akurat jeśli chodzi o świętość, pamiętam raczej jej duży deficyt. Choć pamiętam też, że uczennice naszej "siostrzanej" szkoły, czyli nazaretanek przy Czerniakowskiej, w rozwiązłości bywały od nas bardziej zaawansowane.

Zburzenie szkoły nie wstrząsnęło mną. Od lat na frontonie wypatroszonego budynku znajdowała się tablica informująca, że to "obiekt przeznaczony do rozbiórki". Nawet dziwiłem się, że rudera znajdująca się w rozpaczliwym stanie stoi tak długo. A kiedyś - akurat w latach, gdy do niej uczęszczałem - była to najnowocześniejsza szkoła w Warszawie. Ci, którzy przez zaniechanie, nieudolność lub złą wolę doprowadzili do upadku liceum św. Augustyna, mam nadzieję, że będą smażyć się w ogniu piekielnym, cierpieć straszne katusze a cierpieniom tym nie będzie końca." 

AKTUALIZACJA.
Na nowo wybudowanym apartamentowcu z lokalami usługowymi "ponownie" (od al. Niepodległości) umieszczono tablicę pamiątkową:
Zdjęcie wykonałam w listopadzie 2016 r.
 

czwartek, 14 listopada 2013

Budynek - ul. Belgijska 7


To niskie zabudowania przedwojennej wytwórni proszków od bólu głowy "z kogutkiem" Adolfa Gąseckiego (1868 -1952). 
Gąsecki był twórcą receptury i producentem Migreno-Nervosiny - przeciwbólowych proszków „z kogutkiem” będących marką firmy. Proszki przed wojną zyskały w Polsce i kilkudziesięciu krajach świata ogromną popularność, bo były skuteczne i przynosiły ulgę w bólach głowy. Słynny specyfik reklamowany był m.in. takim oto wierszykiem:

                                        " Kto na zabawie chlapnie sobie,
                                         Aż zakurzy się z czupryny,
                                         Będzie bardzo dlań na dobie,
                                         Łyk Migreno-Nervosiny,
                                         Pewny będzie jednak skutek,
                                         Gdy na marce jest kogutek. "

W 1926 r., zaledwie w 3 miesiące, przy świeżo wytyczonej ul. Belgijskiej na Mokotowie została wybudowana nowa fabryka. Wzniesione w rekordowym tempie budynki spełniały wszelkie normy nowoczesności. Na przedłużeniu trzypiętrowego budynku fabrycznego w następnym roku powstał nowoczesny dom dochodowy o podwyższonym standardzie. Dom miał kształt litery L i otoczony był schodzącym z mokotowskiej skarpy ogrodem. Poniżej budynku fabrycznego, u zbiegu ulic Ludowej i Wygoda, wzniesiona została dwupiętrowa willa z tarasem na dachu pełniąca funkcję budynku biurowego. Od 1928 r. fabryka należała do Związku Przemysłu Chemicznego RP i Stowarzyszenia Kupców. W 1935 r. zatwierdzona jako spółka cywilna  pod nazwą: Mokotowska Fabryka Chemiczno-Farmaceutyczna „Adolf Gąsecki i Synowie” SA, której kapitał zakładowy wynosił 850 tys. zł. Na czele spółki, obok założyciela, stanęli jego synowie: mgr farmacji Jan Chrzciciel Gąsecki (1900-1971), pełniący funkcję dyrektora technicznego; dr med. Wacław Gąsecki (1905-1983), jako dyrektor naukowy; Stanisław Gąsecki (1903-1958) - dyrektor finansowy. Oprócz opisywanych już „proszków z kogutkiem”, fabryka produkowała ponad 100 specyfików eksportowanych do wielu krajów Europy i obu Ameryk. Wśród produkowanych leków były m.in.: Biophytol Capsulae et Pulv „Gąsecki”, Biophytol Liquidum „Gąsecki”, Ferrobiophytol „Gasecki’, Biotonin „Gąsecki”. Same tylko „proszki z kogutkiem” zarejestrowane były w 46 krajach. Przy fabryce istniała Stacja Opieki nad Matką i Dzieckiem, żłobek, stołówka i kasa zapomogowo-pożyczkowa. 
Produkcja preparatów trwała do wybuchu II wojny światowej. Zabudowania fabryki częściowo spłonęły w 1944 r. Po wojnie część budynków rozebrano ze względu na zagrożenie budowlane.  Zachował się do wysokości dwóch kondygnacji budynek frontowy sprzed 1914 r. (fragmenty rozebrane), a także oficyna z lat 1936-37 (proj. W. Koen).
W 1950 r. firma została objęta przymusowym zarządem państwowym.
Współcześnie budynki są ocieplone i otynkowane.

AKTUALIZACJA.
Dołączam poniżej wykonane przeze mnie zdjęcia w lipcu 2016 r.


Interesujące rozwiązanie - ul. Belgijska 3

Budynek przy ulicy Belgijskiej nr 3 stoi na skarpie i podwórko przy posesji znajduje się poniżej poziomu ulicy, a mieszkańcy wchodzą do budynku na wysokości pierwszej kondygnacji po betonowych kładkach.


 Widok od podwórza

Budynek - ul. Belgijska 12

Zdj. z 1938 r.
Źródło: Ref. Gabarytów

Stojąc przed wymalowaną w kolorze kanarkowym elewacją tego budynku, trudno uwierzyć, że tkwią w nim mury starej, czteropiętrowej czynszówki bez kanalizacji i z ubikacjami na podwórzu. Dom słynął przed wojną tym, że w głębi posesji działała pierwsza w Polsce Fabryka Stanjolu "Stanjofol". Produkowano tu srebrzystą folię do pakowania czekolady, chałwy i cukierków.

Tablica projektu Tchorka - ul. Odyńca 55


Na ścianie budynku przy ul. Odyńca 55 znajduje się tablica Tchorka. Znalazł się na niej napis o następującej treści: "Miejsce walki Polaków o wolność Ojczyzny. Tu powstańcy warszawscy w 1944 r. stawiali długotrwały opór okupantowi hitlerowskiemu. W walce zginęło wielu obrońców". Kamienica wraz z pobliskim budynkiem przy al. Niepodległości 74a stanowiła tzw. redutę Alkazar.

Kamienica - ul. Puławska 101

Źródło: Referat Gabarytów ze zbiorów Archiwum Państwowego m.st. Warszawy
Budynek w 1937 r.

Źródło: fot. Alicja Matej
Budynek z 2012 r. dla porównania.

Zaniedbany samotny dom zwykle mija się obojętnie. Warto jednak spojrzeć nieco wyżej na elewację budynku. Zdobi ją płaskorzeźba inspirowana sztuką staroegipską, a ukazująca sowy adorujące ogromnego skarabeusza. Budynek zaprojektowany przez Adolfa Ihnatowicza-Łubiańskiego powstał dla inżyniera Władysława Malinowskiego, który krótko w latach 1919-20 pełnił funkcję wiceprezydenta Warszawy. Wspaniałe były wnętrza - gdzie wszystko od poręczy po meble nosiło cechy modnego stylu art deco. Jak ustaliła Hanna Faryna-Paszkiewicz, zarówno właściciel, jak i projektant budynku studiowali niegdyś na politechnice w Rydze i byli tam filistrami korporacji studenckiej Arkonia. Symbolika domu zaczerpnięta ze starożytnego Egiptu nawiązywała do pierwotnych symboli Arkonii. Skarabeusze i sowy to symbole wiedzy i pracowitości. 
Marta Leśniakowska w "Architekturze w Warszawie 1918-1939" pokazała współczesne zdjęcia balustrad na klatce schodowej, ozdobionych rzeźbionymi sznurami, jak również posadzkę, ułożoną w kształt gwiazdy siedmioramiennej. W tekście opisuje zaś neorokokowe stiuki na suficie holu pierwszego piętra. 
W 1944 r. w budynku mieścił się szpital powstańców.
W budynku na dole po prawej stronie mieściła się karczma Banja Luka (kuchnia bałkańska).
W 2008 r. właścicielem willi został Andrzej Pogorzelski, willa miała zostać odremontowana w latach 2010-2012, jednak renowacja nie rozpoczęła się.
W 2011 r. budynek został wpisany do rejestru zabytków. Jednak władze Warszawy wyraziły sprzeciw i doprowadziły do uchylenia decyzji. Obecny właściciel deklaruje chęć remontu budynku na własny koszt, ale warunkiem jest odsprzedanie mu przyległego parku, który pierwotnie należał do willi. I w tym wypadku władze miasta również nie wyraziły zgody.

Ciekawostka:
Na forach można znaleźć sugestie, że płaskorzeźba nie przedstawia sów, a sokoły, które w sztuce staroegipskiej były właśnie przedstawiane z profilu.

piątek, 18 października 2013

Apteka "Przy Willowej" - ul. Puławska 39


Rok założenia 1930 r. (?)
Jedna z najstarszych aptek w Warszawie czynna do dziś.
Apteka otwarta 24/24 przez 365 dni w roku. 
Możliwość obejrzenia eksponatów z minionej epoki nie tylko przez witryny okienne, ale również wchodząc do samej apteki, która ma bardzo klimatyczne wnętrze.


Ciekawostki:
  1. Apteka przyjmuje zamówienia telefonicznie, faxem oraz mailem.
  2.  Inne "stare" apteki np.:Apteka Gotycka (ul. Nowy Świat i Al. Jerozolimskich), a może najstarszą apteką w Warszawie była "Apteka Maczudy" przy ul. Piwnej?
    Aktualizacja.
    Apteka z końcem 2017 r. została zlikwidowana.

Willa - ul. Willowa 5



Zbudowana około 1930 r. willa otrzymała ciekawą bryłę, której charakterystycznym elementem jest kilkupiętrowa wieża.
Przez pewien okres w budynku swoją siedzibę miała ambasada Algierii. 
Obecnie budynek jest w trakcie remontu z przeznaczeniem na budynek mieszkalny.

Aktualizacja - luty 2018 r.

Idąc ul. Willową w stronę ul. Chocimskiej. Zdjęcia wykonałam we wrześniu 2017 r.
Ujęcie od ul. Chocimskiej.
 Nadal trwają prace wykończeniowe. To już będzie około 5 lat.

środa, 16 października 2013

Dom Welecki przy ul. Chocimskiej 4


Dom Welecki stoi przy ul. Chocimskiej 4 w warszawskiej dzielnicy Mokotów. Został wybudowany w latach 1924-1928 ze składek filistrów Welecji - jednej z korporacji akademickich - przeznaczonych na kwatery dla tejże korporacji. Budynek zaprojektował Edmund Michalski w pracowni Franciszka Lilpopa i Karola Jankowskiego.
Budynek powstał ze składek filistrów Welecji, trzeciej najstarszej korporacji akademickiej, powstałej w 1883 na Politechnice w Rydze. Należeli do niej m.in.: Ignacy Mościcki – Prezydent RP, Edmund Załęski – pionier polskiej genetyki, czy architekci: Józef Szanajca, Franciszek Lilpop oraz Bohdan Pniewski.
Jest to dwupiętrowy dom z łamanym, mansardowym dachem. Jest to architektura przystosowana do zabudowy półzwartej. Fasada posiada ryzalit środkowy i wysoki cokół boniowany liniowo. Stopnie klatki schodowej są drewniane, podobnie jak tralkowe balustrady poręczy. Do frontu budynku od południa przylega brama wjazdowa z dwuskrzydłowymi wrotami z kutego żelaza wypełnionymi kompozycją ażurową w postaci krzywoliniowych zwitek.

Aktualizacja - listopad 2021 r.


Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2019 r.



niedziela, 13 października 2013

Instytut Higieny - ul. Chocimska 24

Zdjęcie wykonałam w listopadzie 2016 r.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny jest najstarszą instytucją zdrowia publicznego w kraju, został powołany do życia kilka dni po ogłoszeniu niepodległości Polski, 21 listopada 1918 roku. Wraz ze zmieniającą się sytuacją zdrowotną i polityczną kraju oraz rozwojem nauk medycznych zmieniały się też funkcje Instytutu, zawsze jednak prowadzona była działalność w kilku podstawowych dziedzinach zdrowia publicznego. Była to działalność zarówno o charakterze praktycznym, interwencyjnym, jak o charakterze naukowym i szkoleniowym. Obecnie w zakresie zainteresowań naukowych Instytutu znajduje się problematyka zapobiegania chorobom zakaźnym i ważnym społecznie chorobom niezakaźnym, monitoring sytuacji zdrowotnej, poprawa warunków sanitarnych i higienicznych, bezpieczeństwo środowiska naturalnego. NIZP-PZH jest również ważnym ośrodkiem dbającym o bezpieczeństwo żywności i przedmiotów użytku. Ponadto istotna częścią aktywności NIZP-PZH są: szeroko pojęta promocja zdrowia oraz kształcenie specjalistów w zakresie zdrowia publicznego. Instytut współpracuje z wieloma pokrewnymi organizacjami zarówno krajowymi, jak i międzynarodowymi (WHO, DG Sanco, ECDC). Instytut przygotowuje również ekspertyzy z dziedziny szeroko pojętego zdrowia publicznego dla instytucji rządowych i samorządowych oraz uczestniczy w procesie tworzenia istotnych programów dotyczących zdrowia publicznego w Polsce (np. Narodowy Program Zdrowia 2007-2015 oraz monitorowanie tego programu).

Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2017 r. ujęcia wykonane z ul. Kujawskiej.
Mały budynek gospodarczy (budynek stajenny - budynek F).
Instytut Higieny to jedna z najpiękniejszych monumentalnych budowli warszawskich z lat 20. XX w. Projektantem gmachu był Czesław Przybylski - pionier nowoczesnej architektury w Polsce. Idąc wzdłuż Chocimskiej, warto zwrócić uwagę na portal z wyobrażeniem boga sztuki lekarskiej Eskulapa i jego córki - bogini zdrowia Hygiei. Jednak najbardziej efektownie kompleks Instytutu prezentuje się od ul. Spacerowej. Wyrasta ponad skarpą, a jego elewację ożywiają łamany dach, szczyty i portale nadające całości klimat malowniczego gotycko-renesansowego zamczyska. Budowę ukończoną w 1922 r. sfinansowano z przeznaczonych dla Polski funduszy Fundacji Rockefellera.


Zdjęcia wykonałam pod koniec marca 2018 r. (ujęcia od ul. Spacerowej - budynek A i B).




Od 1918 r. do końca 1923 r. Państwowy Zakład Higieny nosił nazwę - Państwowy Centralny Zakład Epidemiologiczny. 
W latach wojny PZH po krótkiej przerwie działał nadal, choć trzeba zaznaczyć, że pod niemieckim kierownictwem.
Dnia 6 września 1988 r. budynek znalazł się w Rejestrze Zabytków pod poz. 1360.
Obecna nazwa - Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny.


Ciekawostka:
1. Zdjęcie Państwowego Zakładu Higieny z 1926 r.  - Źródło: "Kronika Warszawy" 1926, nr 5, s. 79.