niedziela, 19 listopada 2017

Szkoła (skrzydło boczne) - ul. Klonowa 18

Zdjęcie wykonałam w sierpniu 2017 r.
Początkowo Szkoła Powszechna Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej - skrzydło boczne, współcześnie Zespół Szkół nr 67 (XV Liceum Ogólnokształcące im. N. Żmichowskiej, Gimnazjum nr 34) powstała w latach 1938-1939 według projektu Teodora Bursze. 
W 1950 r. powołano III Korespondencyjne Liceum Ogólnokształcące dla dorosłych, które swoją siedzibę miało w budynku przy ul. Klonowej 18. Liceum działało w tym miejscu do 1975 r.

czwartek, 16 listopada 2017

Szkoła - ul. Klonowa 16

Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2017 r.


Początkowo Szkoła Powszechna Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej, współcześnie Zespół Szkół nr 67 (obecnie XV Liceum Ogólnokształcące im. N. Żmichowskiej, Gimnazjum nr 34) powstała w latach 1911-1912 według projektu Henryka Juliana Gaya.

Zdjęcie wykonano prawdopodobnie przed 1915 r. Źródło: http://www.warszawa1939.pl/index_arch_main.php?r1=klonowa_16&r3=0. 
Zdjęcie wykonano w 1938 r. Źródło: http://www.warszawa1939.pl/index_arch_main.php?r1=klonowa_16&r3=0.
W latach 30-tych XX w. wzniesiono dla szkoły nowe skrzydło na posesji Klonowa 18. W tym samym czasie w miejscu tablicy z nazwą szkoły przebito nowe okna.
W okresie II wojny św. w budynku mieścił się niemiecki szpital wojskowy.
W latach 1950-1951 żeńska Szkoła im. Niny Żmichowskiej przejmuje od drukarni miejskiej przyznany szkole budynek właśnie przy ul. Klonowej 18. W tych latach następuje remont i adaptacja budynku na potrzeby szkoły.
W tym samym czasie szkole udaje się uzyskać działkę po zburzonym budynku przy ul. Klonowej 14 i rozpocząć budowę.
Najstarszy budynek szkoły połączono z kamienicą Klonowa 14, a obydwu budynkom nadano jednolitą elewację.

Ciekawostki:
1.  Przed wojną przy gimnazjum działała 21. Warszawska Drużyna Harcerzy im. gen. Ignacego Prądzyńskiego. 
2. Od 1962 r. szkoła staje się koedukacyjna.
3. W rocznicę śmierci Jacka Kaczmarskiego w 2006 roku, z inicjatywy uczennicy klasy maturalnej Aleksandry Rosy, na murach szkoły została odsłonięta tablica pamiątkowa ufundowana przez Stowarzyszenie Absolwentów i Sympatyków Żmichowskiej.

środa, 15 listopada 2017

Szkoła - ul. Klonowa 14

Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2017 r.
Widok na podwórze.

Współcześnie Zespół Szkół nr 67 (XV Liceum Ogólnokształcące im. N. Żmichowskiej, Gimnazjum nr 34). Budynek powstał w latach 1900-1915, prawdopodobnie dla Grymkiewicza. 
Źródło: http://www.warszawa1939.pl/obiekt_right.php?kod=klonowa_14. Zdjęcie wykonano w 1938 r.
W pewnym momencie, może w okresie międzywojennym, dobudowano kamienicy jedno piętro.
W 1948 r. budynek został odbudowany. Jego elewacja została ujednolicona z  elewacją budynku przy ul. Klonowej 16. 
Dodatkowo po zlikwidowaniu oficyn, kamienica została przekształcona na część budynku szkolnego przeznaczonego na liceum im. Narcyzy Żmichowskiej.
Natomiast w miejscu parterowego segmentu po 1945 r. wzniesiono czteropiętrową, dwuosiową kamienicę.
Powyższe informację skłaniają mnie do zastanowienia się, ile jest pierwotnego budynku w obecnym? Ciężko dostrzec jakiekolwiek podobieństwo, tym bardziej, że znalazłam informację, że budynek przy ul. Klonowej 14 przed 1950 r. został zburzony. (?)

Ciekawostka:
1. Na Liście cywilnych ofiar Powstania Warszawskiego znalazłam dane:
- Stefania Jarzęcka (ur. 18.08.1895 r.), zamieszkała przy ul. Klonowej 14.

wtorek, 14 listopada 2017

Kamienica A. Binzera - ul. Klonowa 12

Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2017 r.

Kamienica Alfreda Binzera powstała w latach 1938-1939 według projektu Stefana Kraskowskiego.
Od 1997 r. w kamienicy funkcjonuje Wspólnota Mieszkaniowa.

Źródło zdjęcia wykonanego w 2008 r.: http://warszawa.wikia.com/wiki/Plik:Ni_06013_2008_09_25.jpg
W latach 2009-2010 nastąpiła modernizacja budynku i nadbudowa o jedno piętro według projektu Czesława Bieleckiego, Tomasza Ożarowskiego i Aleksandry Sawickiej.
Podaję link do strony z kilkoma zdjęciami kamienicy odnośnie modernizacji i nadbudowy: http://www.dim.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=104&Itemid=87&lang=pl.
Obecnie w budynku działają m.in. prywatne firmy.

Ciekawostki:
1.Na Liście cywilnych ofiar Powstania Warszawskiego znalazłam dane: 
- Franciszek Jarzęcki (ur. 29.01.1887 r.), major, zamieszkały przy ul. Klonowej 12 w Warszawie.
2. Zachęcam do obejrzenia zdjęcia z 1944 r. przedstawiającego widok z góry m.in. na ul. Klonową. 
Podaję link: http://www.warszawa1939.pl/strona.php?kod=klonowa_a.

Kamienica A. Binzera - ul. Flory 1

Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2017 r.


Kamienica Alfreda Binzera powstała w latach 1913-1914 według projektu Karola Jankowskiego i Franciszka Lilpopa. Rzeźby są dziełem rzeźbiarza Edwarda Bartłomiejczyka.
Cytuję, zresztą również cytowany, fragment artykułu z 11 czerwca 1993 r.  Źródło: http://forum.gazeta.pl/forum/w,437,11404886,11404886,Klonowa_12_zdjecia_informacje_.html :
"W 1906 r. inżynier Alfred Binzer kupił plac w Warszawie na rogu ul. Flory i
Klonowej. Inżynier dorobił się na elektryfikacji stolicy - wymieniał instalacje
gazowe na elektryczne, doprowadzał prąd do banków i kościołów.

W 1914 r. na wykupionym przez Binzera placu stanęła sześciopiętrowa, luksusowa
kamienica czynszowa z klatką schodową wyłożoną płytami z marmuru. Alfred Binzer
z żoną Albertyną i synem Jerzym zamieszkali na piątym i szóstym piętrze.

- Sam przedpokój miał powierzchnię dwóch kawalerek. Wjeżdżało się wprost do
niego windą. Mieszkania miały ok. czterech metrów wysokości. Było kilka
sypialni i duży pokój gościnny - mówi synowa Alfreda Eugenia Binzer.

Na szóstym piętrze było jedno pomieszczenie ("około 200 metrów kwadratowych"),
gdzie mąż pani Eugenii - Jerzy - jako dziecko jeździł na rowerze ("to było
takie przedszkole, żeby nie wychodził z domu").

- Nikt nie bał się złodziei, bo na dole był stróż - dodaje pani Eugenia.

Destylowana w kaloryferach

Pozostałe mieszkania Binzer wynajmował. Mieszkali tu m.in.: znany warszawski
cukiernik Dakowski, inżynier Wierusz-Kowalski, artysta rzeźbiarz Jackowski,
państwo inżynierostwo Zawadzcy oraz spokrewniona z prezydentem Starzyńskim
rodzina Brunów (współwłaściciele firmy handlowej Block-Brun SA).

- Teść bardzo dbał o kamienicę. Nie do pomyślenia było ogrzewanie mieszkań
ciepłą wodą z wodociągów. W kaloryferach musiała być specjalna woda
destylowana. Rzecz jasna nie ot tak sobie, ale żeby nie niszczyć drogiej
instalacji - mówi Eugenia Binzer.

Pani Eugenia jest starszą, skromną osobą. W 1939 r. przyznano je Krzyż
Walecznych za udział w obronie Szpitala Ujazdowskiego. Orderu jednak nie
dostała do dzisiaj. W rozmowie towarzyszy nam Tadeusz Józef Pokora przysłany
przez prezydenta Szypowskiego. Podpowiada pani Eugenii, które dokumenty powinna
mi pokazać, a które schować.

Myśleliśmy, że Ruscy oddadzą

W 1939 r. na szóstym piętrze - tam gdzie mąż pani Eugenii Binzer jako dziecko
jeździł na rowerze - wojsko urządziło punkt obserwacyjny. Kamienica przy ul.
Flory 1 była najwyższym budynkiem w okolicy. - Przez lornetki było widać
Niemców czyszczących działa na Polu Mokotowskim - wspomina pani Eugenia.

Rodzina Binzerów mieszkała przy Flory do 1942 r. Wtedy okupanci postanowili
urządzić w tej części miasta ekskluzywną dzielnicę tylko dla Niemców.
Dotychczasowym właścicielom i lokatorom kazano się wynieść w ciągu 24 godzin: -
Teść zawinął najcenniejsze przedmioty w obrus i wybiegł z mieszkania. Potem
wpadł jeszcze na chwilę i powycinał obrazy z ram. Mieszkanie przydzielono
volksdeutschom.

Binzerowie przenieśli się do rodowego majątku w Kludnie Starym koło Grodziska
Mazowieckiego.

- Ukrywaliśmy dwóch Żydów i jednego Sowieta z Ukrainy. Myśleliśmy, że po
wyzwoleniu, nawet jak Ruscy przyjdą, dostaniemy kamienicę z powrotem. W końcu
byliśmy trochę zasłużeni - mówi pani Eugenia.

Wojsko remontuje - w zamian użytkuje

Po wojnie pan Jerzy Binzer - jako współwłaściciel majątku ziemskiego - dostał
zakaz przebywania w Warszawie. Wynajmował mieszkania kolejno w Łodzi,
Stanisławowie i Ostródzie.

Biuro Odbudowy Stolicy, do którego zaraz po wojnie zwrócił się o pozwolenie na
remont uszkodzonej przez bombę kamienicy, odpowiedziało, że jego dom w ogóle
nie powinien istnieć, ponieważ "jego sytuacja jest sprzeczna z opracowanym w
1928 r. projektem planu zabudowy (...) oraz ustawą budowlaną z 1938 r.". Zgody
oczywiście nie wydano.

Do remontu kamienicy przystąpiło natomiast polskie wojsko. Po kilku miesiącach
do kamienicy wprowadzili się oficerowie radzieccy. Wojskowy rzeczoznawca
ocenił, że dom był zburzony w 51 proc., a remont kosztował 20 mln 185 tys.
ówczesnych złotych. Wycena nie podlegała weryfikacji i nie można było jej
zaskarżyć do sądu.

Binzerowie uważają, że była nieprawdziwa: widzieli po wojnie kamienicę i
wiedzą, że była tylko nieznacznie uszkodzona przez bombę.

W lutym 1949 r. Binzer poprosił listownie Bolesława Bieruta o pomoc w
odzyskaniu kamienicy. Odpowiedział mu Ignacy Klajnerman, dyrektor biura
prawnego Kancelarii Prezydenta: "Zgodnie z obowiązującymi przepisami
Ministerstwu Obrony Narodowej służy prawo użytkowania nieruchomości do czasu
zamortyzowania poczynionych nakładów". Rok później architekt Stanisław Cecejko
z warszawskiej rady narodowej orzekł, że zainwestowana w remont kwota pozwala
MON-owi użytkować kamienicę do 20 listopada 1972 r.

Wieczysta tajemnica państwowa

- Ale w latach 60. - mówi Eugenia Binzer - władze bezprawnie założyły księgę
wieczystą, w której MON został wpisany jako jedyny właściciel budynku.

Część mieszkań sprzedano lokatorom. Księga została opatrzona odręczną
adnotacją: "Proszę o przechowywanie złożonej księgi wieczystej zgodnie z pismem
okólnym Ministra Sprawiedliwości numer 26 (...) w sprawie zabezpieczenia
tajemnicy państwowej (...). Przechowywać odrębnie jako dokument z zachowaniem
tajemnicy państwowej".

Dopiero gdy w latach 70. Eugenia Binzer podjęła starania o zwrot kamienicy,
dowiedziała się, że w nowej księdze wieczystej jej teść Alfred w ogóle nie
figuruje jako właściciel, zaś dom, który powinien należeć się jej jako
spadkobierczyni, zabrano powołując się na dekret prezydenta Bieruta z 1945 r.

My mieszkań nie oddamy

Kamienica przy ul. Flory 1 robi wrażenie zadbanej. Ale schody na klatce
schodowej nie są - jak za czasów Alfreda Binzera - pokryte marmurami, lecz
szarymi kafelkami. Przedwojenne mieszkanie stróża (ze specjalnym oknem, przez
które widać całą klatkę schodową) służy jako gabinet odnowy biologicznej.
Pomieszczenie obok wynajmuje lekarz-ginekolog.

- Tu mieszkają prawie sami emerytowani wojskowi lub ich rodziny - mówi pan
Wacław, jeden z lokatorów. Pan Wacław pochodzi z Wileńszczyzny i śpiewnie
zaciąga: - Większość mieszkań jest już wykupiona, więc po co były właściciel
stara się o zwrot kamienicy? Na co mu ona, jak nie będzie miał mieszkań? My ich
przecież nie oddamy. A niby z jakiej racji?

Pan Wacław twierdzi, że w 1946 r. własnymi rękami odbudowywał kamienicę.

Do domu wraca jego sąsiad. - Cześć i chwała, Klemens - wita go pan Wacław. Obaj
panowie wypowiadają się anonimowo. Zastrzegają, że nie wolno podawać numerów
ich mieszkań. - Ja wżeniłem się w to mieszkanie. Nie mam więc nic wspólnego ani
z nowym, ani ze starym właścicielem - mówi pan Klemens.

Za namową prezydenta Unii Właścicieli Nieruchomości Eugenia Binzer zamierza
wystąpić niebawem do Ministerstwa Budownictwa o unieważnienie nacjonalizacji
kamienicy.

- Kodeks postępowania administracyjnego pozwala nam unieważnić tylko te
decyzje, które wydano bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa -
mówi Apoloniusz Szejba zajmujący się reprywatyzacją w Min. GP i Budownictwa.
Sądzi jednak, że po wojnie blisko 90 proc. decyzji o odebraniu właścicielom
kamienic wydano bezprawnie."


Znalazłam informację, że kamienica należała również do Drozdowicza (nie jestem pewna Kto był pierwszym właścicielem kamienicy ?).
Od 1998 r. w budynku funkcjonuje Wspólnota Mieszkaniowa.
Obecnie w kamienicy działają m.in. prywatne firmy.

Ciekawostka:
1. W budynku mieszkała m.in. Felicja Fornalska (1893-1987) - działaczka ruchu robotniczego, Pani Marszanowa - lekarka.
=script> async src="//pagead2.googlesyndication.com/pagead/js/adsbygoogle.js">