Zdjęcia wykonałam w lutym 2019 r. |
Tył kamienicy. |
Dom Tadeusza Horocha powstał w latach 1923-1926 według projektu Tadeusza (ojciec) Zielińskiego i Tadeusza Horocha.
Na pierwszym piętrze kamienicy mieszkali jej właściciele. Natomiast mieszkania na parterze i drugim piętrze były przeznaczone na wynajem.
Z tyłu budynku znajdowały się trzy oficyny, w których mieściła się fabryka wyrobów metalurgicznych.
Na pierwszym piętrze kamienicy mieszkali jej właściciele. Natomiast mieszkania na parterze i drugim piętrze były przeznaczone na wynajem.
Z tyłu budynku znajdowały się trzy oficyny, w których mieściła się fabryka wyrobów metalurgicznych.
Podczas wojny kamienica uległa częściowemu zniszczeniu, podobnież w sam środek budynku uderzyła bomba.
Po 1945 r. Tadeusz Horoch wrócił do kamienicy i rozpoczął remont.
W 1953 r. kamienica przeszła w ręce miasta.
W 1985 r. położono nowy tynk na budynku.
W dniu 5 stycznia 1989 r. kamienicę wpisano do Rejestru Zabytków pod pozycją 1370-A.
Od 1991 r. toczy się postępowanie o zwrot kamienicy spadkobiercom.
Od 2004 r. w budynku funkcjonuje Wspólnota Mieszkaniowa.
W 2015 r. zamontowano bramę.Ciekawostki:
1. W budynku działały różne przedsiębiorstwa np.:
- Przedsiębiorstwo Układania Posadzek Kazimierz Szymański i Stanisław Małecki ul.Narbutta 50 1932-1953;
- Warszawska Wytwórnia Rymarska Hersz Zemelmacher Drezner ul.Narbutta 50 1934-1934;
- Warszawska Wytwórnia Rymarska Hersz Zemelmacher Drezner i Michał Wiśniewski ul.Narbutta 50 1934-?.
2. "(...) Przy Narbutta 50 badaczom poszło łatwo. - Wyjrzałem przez okno. Jak zobaczyłem tak sympatyczną panią, to od razu otworzyłem - uśmiecha się Jan Dąbrowski, prawnuk właściciela nieruchomości.
Za chwilę prowadzi wszystkich do piwnicy, by pokazać tajemnicę kamienicy. Dokładnie pod przejazdem bramnym strop z betonu ma z półtora metra grubości. - To schron nigdy nieujawniony w projekcie. Wszystko zostało zaprojektowane tak, by - gdyby dom runął w czasie bombardowania - można było przetrwać właśnie pod tym stropem. Z tego pomieszczenia prowadzi korytarz, z którego można było wyjść na podwórko - mówi Jan Dąbrowski."
Źródło: http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,2937527.html?disableRedirects=true.